LadyK

Towarzyskie kroniki z dworu… Intrygi, miłości i powroty po 20 latach wygnania. Wszystko, czego nie wypada powiedzieć głośno – ujawnią kroniki towarzyskie.

Wstęp do legendy: Kim była Karolcia, zanim została Lady K?

Karolina Marciszówna z domu Mieroszowska, ostatnia dziedziczka nieistniejącego już rodu z Cekowa. W dzieciństwie nazywano ją czule Karolcią albo Karolinką. Później, w czasach nieco bardziej namiętnych, lord L – ten sam, który złamał jej serce jeszcze zanim zaczęła je chronić – mówił na nią KAKA. Tak było… aż do dnia, gdy zniknęła z Polski.

Miała zaledwie 26 lat, gdy „wygnano ją z kraju” – jak głosiła plotka. Wyjechała do Skandynawii bez pieniędzy, bez języka i – co najważniejsze – bez zamiaru powrotu. A potem… przez dwie dekady nie było o niej żadnych wieści. Tylko cisza. I milczenie, które mówi więcej niż słowa.

Gdy wreszcie powróciła, nikt nie odważył się już wypowiedzieć jej imienia. Stała się Lady K. Plotkowano tylko o niej – bo kiedy mówisz o Lady K, możesz mówić o wszystkim i o wszystkich, ale bez konsekwencji. W końcu to tylko plotka…

W Skandynawii poznała Barona A – mężczyznę o charyzmie lodowca i dłoniach zdolnych budować imperia. To z nim przeżyła 20 lat… najpiękniejszych i zarazem najbardziej traumatycznych chwil swojego życia. Ale to – jak mawiają stare damy przy koniaku – jest już historia na zupełnie inną noc.

Posted in

Dodaj komentarz